wtorek, 8 maja 2018

Wywiad z Łukaszem Płoszajskim

Łukasz Płoszajski jest aktorem teatralnym i serialowym, znanym przede wszystkim z roli Artura Kulczyckiego w serialu „Pierwsza miłość”. Ukończył studia na Wydziale Aktorskim w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, a jego debiutem ekranowym była rola w spektaklu telewizyjnym Krzysztofa Zanussiego „Sesja kastingowa”. Pracował również jako reporter Radia Eska Łódź i prezenter muzyczny w Eska TV, a od 2016 prowadzi kanał na Youtubie „Haker umysłu”, w którym pokazuje swoje zdolności jako mentalista. W wywiadzie opowiada o początkach swojej kariery aktorskiej, sekrecie popularności serialu „Pierwsza miłość”, przygodzie z dziennikarstwem i tajnikach czytania ludziom w myślach.


Po raz pierwszy mogliśmy Pana zobaczyć na ekranie w 2002 w spektaklu Teatru Telewizji „Sesja kastingowa”, ale prawdziwą popularność przyniosła Panu rola Artura Kulczyckiego w serialu „Pierwsza miłość”. Jak wspomina Pan początki swojej kariery aktorskiej i jak trafił Pan na plan tej polsatowskiej produkcji?

Od samego początku mojej pracy zawodowej miałem dużo szczęścia. Wspomniana rola u Krzysztofa Zanussiego w Teatrze Telewizji pojawiła się zanim skończyłem szkołę filmową. Później natychmiast dostałem pracę w Teatrze Powszechnym w Radomiu i dwie duże role do zagrania, jedną w dramacie, drugą w farsie, więc mogłem się wykazać na różnych artystycznych płaszczyznach. Cały czas oczywiście uczestniczyłem w castingach i pojawiałem się w epizodach różnych seriali. Dokładnie w ten sam sposób trafiłem do „Pierwszej miłości”, jednak okazało się, że tym razem powierzono mi nie epizod, tylko jedną z głównych ról i tak zaczęła się ta przygoda.

W postać Artura wciela się Pan już od czternastu lat, Pana bohater był już związany z wieloma kobietami, a niedawno jego małżeństwo z Kingą przeżywało kryzys. Czego możemy się spodziewać w życiu Artura Kulczyckiego w kolejnych odcinkach? Ma Pan jakieś wspólne cechy charakteru z graną przez Pana postacią? 

Z całą pewnością możemy spodziewać się, że Artur jeszcze nieraz zaskoczy widownię, wzruszy, rozbawi, wkurzy, bo to bardzo przewrotna postać, choć w gruncie rzeczy to dobry człowiek. Z moim bohaterem mam na pewno wspólny wzrost, głos i uśmiech (śmiech). Jeśli jednak chodzi o decyzje, które podejmujemy w życiu, wiele nas różni.

Co Pana zdaniem sprawia, że serial „Pierwsza miłość” przez tyle lat nieprzerwanie cieszy się dużą oglądalnością?

Często pytam o to ludzi, którzy oglądają nasz serial, i wszyscy zgodnie twierdzą, że to bardzo rozrywkowa produkcja i właśnie dla rozrywki nas oglądają. Nie pokazujemy życia jeden do jednego, lecz świat, który znacznie różni się od tego za oknem. Mnie nasz serial również bawi, kiedy mam okazję go oglądać.

Jest Pan nie tylko aktorem serialowym, ale również teatralnym, związanym z Wrocławskim Teatrem Komedia. Bardziej komfortowo czuje się Pan przed kamerami czy jednak na deskach teatru?

Lubię zarówno jedno, jak i drugie, choć muszę przyznać, że praca w teatrze, szczególnie, kiedy jeden tytuł gra się np. jedenaście lat, jak było w moim przypadku, bywa męcząca. W pracy potrzebne są zmiany i nowe wyzwania. Dlatego też oprócz tego, co Pan wymienił, stworzyłem „Hakera umysłu” i tym samym podzieliłem się z widownią moją kolejną pasją. Mam nadzieję, że już po wakacjach, oprócz mojego kanału YouTube, show w końcu zagości na scenach teatralnych w całej Polsce.

Oprócz kariery aktorskiej miał Pan też doświadczenie dziennikarskie - był reporterem Radia Eska Łódź i prowadził program muzyczny w Eska TV. Jak wspomina Pan swoją przygodę z dziennikarstwem i jakie umiejętności wyniósł Pan ze współpracy z Eską?

To była fantastyczna przygoda, tym bardziej, że byłem reporterem pracującym na ulicy, a ja uwielbiam kontakt z ludźmi. Wiele śmiesznych historii wydarzyło się w tej pracy, a na dywaniku u dyrektora znalazłem się już drugiego dnia (śmiech). W radio nauczyłem się, że nie ma nic gorszego na antenie niż cisza, więc potrafię mówić dopóki ktoś mnie nie wyłączy (śmiech).


W październiku 2016 miał premierę Pana autorski program na Youtubie „Haker umysłu”, w którym dał się Pan poznać jako czytający ludziom w myślach mentalista. Jak wyglądał proces przygotowywania się do tego projektu? Z tego co wiem przygotowywał się Pan do niego jedenaście lat. 

Tak jak wspomniałem wcześniej to była moja pasja od lat. Na mojej stronie internetowej udostępniłem szereg książek, w których można znaleźć odpowiedź, kim jesteśmy i jak działa nasz umysł. Mnie człowiek jako istota fascynował od zawsze. Rzeczywiście wiele czasu poświęciłem tym studiom, ale to była fascynująca podróż. Czy nie jest ciekawe skąd biorą się myśli w naszej głowie? Dlaczego dokonujemy takich, a nie innych decyzji w życiu? Dlaczego wierzymy w najprzeróżniejsze rzeczy? Co tak naprawdę nami steruje?

Nazywa Pan siebie „psychologicznym iluzjolistą” i twierdzi, że posługuje się w pracy mentalisty przede wszystkim psychologią i badaniem ludzkich zachowań. Ile zatem jest w Pana działalności książkowej wiedzy, ile iluzji, a ile po prostu empatii i pewnych cech, z którymi każdy z nas się rodzi?

To, czym się zajmuję, to czytanie ludzi i kontrola ich umysłów. Żadna z osób nie była podstawiona ani nic nie udawała przed kamerą. To samo zresztą dotyczy ludzi, którzy biorą udział w moich pokazach na żywo - każda z nich w sposób losowy trafia do mnie na scenę. Nie posiadam żadnego nadprzyrodzonego daru ani w istnienie żadnego z nich nie wierzę. Każdy, kto twierdzi, że jest jasnowidzem, bioenergoterapeutą albo jakimś innym szarlatanem, jest zwykłym oszustem. Wszystko to, co pokazuję, można racjonalnie wytłumaczyć, choć z pewnością nie każdy może powtórzyć moje eksperymenty.

Wielokrotnie udowadniał Pan swoje imponujące zdolności w programach na żywo. A czy kiedyś sam został Pan „przejrzany” przez innego mentalistę?

Nie doszło jeszcze do takiej konfrontacji w moim życiu (śmiech).

Na swoim Instagramie co jakiś czas zamieszcza Pan zdjęcia z siłowni. Jaką rolę odgrywa sport w Pana życiu i jakie są Pana ulubione sposoby spędzania wolnego czasu?

Sport jest bardzo ważny w moim życiu. Zresztą zawsze był. Uprawiałem koszykówkę, karate, biegałem, pływałem, grałem w tenisa stołowego i oczywiście w piłkę przed blokiem. Muszę przyznać, że wiele z tego, co oglądamy w „Hakerze umysłu”, wymyśliłem właśnie biegnąc lub będąc na siłowni.

Rozwija się Pan na różnych polach, zarówno jako aktor, jak i mentalista. Czego zatem możemy się od Pana spodziewać w najbliższej przyszłości?

Przyszłość często jest przewrotna i choć ma się plany, nie zawsze dochodzą one do skutku. Możemy jednak z całą pewnością spodziewać się tego, że nigdy nie przestanę marzyć i walczyć z całych sił o swoje marzenia.


Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na temat Łukasza Płoszajskiego i jego działalności, zajrzyjcie na jego oficjalną stronę:
http://lukaszploszajski.pl/
https://www.facebook.com/lukaszploszajskiofficialfanpage/
https://www.youtube.com/channel/UC179IkHwzSmK3sSQiyMIIaQ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz