sobota, 18 czerwca 2016

Wywiad z Barriem-Jamesem O'Neillem

Barrie-James O'Neill jest pochodzącym ze Szkocji muzykiem rockowym, który zaczynał swoją karierę w zespole Kassidy. Muzyka od lat stanowi dla niego najważniejszy element życia, a niedawno ukazał się jego pierwszy solowy album “Cold Coffee”, nagrany w ciągu zaledwie 13 dni we współpracy między innymi z producentami Robem Schnapfem i Scottiem Diablo. W wywiadzie Barrie opowiada o swoich muzycznych inspiracjach, pracy nad albumem i planach na przyszłość.


Zdobyłeś popularność jako członek szkockiego zespołu Kassidy, grającego alternatywny folk rock, ale w 2014 zdecydowałeś się opuścić grupę. Czujesz się lepiej jako niezależny artysta czy tęskisz za czasem spędzonym w zespole? 

Z zespołem możesz dzielić każdą przychodzącą radość, zarówno te zabawne jak i trudne momenty. Wspieramy się nawzajem kiedy wpadamy w jakieś gówno. Z kolei kiedy grasz solo, wszystko spada na ciebie. Zła recenzja spada na ciebie. Zły album – to twoja wina. Ty ponosisz pełną odpowiedzialność, sam piszesz wszystkie piosenki i wszystko jest na twojej głowie. Piszę utwory odkąd skończyłem 12 lat, od tego czasu też występuję. Zatem od szesnastu lat przelewam swoje myśli na papier. Z tego powodu żyję obecnie na tym świecie. To wszystko co mam, więc nie przeszkadza robienie tego wszystkiego samemu, bo jestem do tego przyzwyczajony. I przy okazji to kocham.

8 kwietnia 2016 wydałeś swój debiutancki solowy album “Cold Coffee” – wiem, że był on nagrywany w bardzo szybkim tempie. Jak wspominasz swoją pracę nad tym krążkiem? 

Pamiętam 14 godzin dziennie grania na instrumentach, śmiania się, uczenia i nowych muzycznych odkryć. Uwielbiam pracę w studio nagraniowym. Lubię myśleć o kolejnych etapach nagrywania piosenki i o tym jak sprawić, by brzmiała tak jak to słyszę w mojej głowie. Czasem lubię się w tym zatracić. Te wspomnienia już mi się trochę rozmywają, ponieważ nagrania miały miejsce rok temu. Marzyłem już od pewnego czasu o współpracy w Robem (Schnapfem), więc z mojej strony to była ogromna przyjemność. Nie wiem jak z jego strony, musiałbyś zapytać… On jest mistrzem w swoim fachu. To wszystko nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie Scottie Diablo.

Słuchałem kilku z Twoich piosenek i muszę przyznać, że wiele z nic jest dość melancholijnych, a nawet depresyjnych. Czy Twoja muzyka odzwierciedla Twoją osobowość?

Dzięki. Nie mam pojęcia co ona odzwierciedla. Po prostu muszę ją tworzyć.

Trzy lata temu nagrałeś z Laną Del Rey cover piosenki Nancy Sinatry i Lee Hazlewooda “Summer Wine”, na Twoim kanale na Youtubie możemy też znaleźć cover “Paranoid” Black Sabbath. Kto jest Twoją największą muzyczną inspiracją i dlaczego? 

Cóż, tych inspiracji jest wiele. Obecnie jest nią Frank Zappa. Dlaczego Zappa? Bo nigdy nie trzymał się żadnych określonych zasad. Jego twórczość przekraczała wszelkie możliwe ramy. Uwielbiam to. 

Pochodzisz z Glasgow ze Szkocji – Twój kraj jest znany na całym świecie z dud, kiltów i dobrego whisky. Jakie są Twoje ulubione aspekty bycia Szkotem i co najbardziej lubisz w swoim kraju?

Bardzo lubię ścieżkę dźwiękową do “Bravehearta”. Jest naprawdę dobra.

Twoja kariera muzyczna zdaje się rozwijać bardzo prężnie – wydałeś swój album i grasz wiele koncertów w rodzinnym mieście. Czego możemy się od Ciebie spodziewać w przyszłości – czy jest szansa, że wystąpisz w Polsce? 

Oby jak najwięcej piosenek. Chciałbym też kręcić więcej filmów. Zobaczymy… Byłoby wielkim zaszczytem zagrać w Twoim kraju. Mam nadzieję, że pewnego dnia się uda.

Dziękuję bardzo za wywiad. 

Nie ma problemu. Dziękuję za twoje pytania.


Jeżeli chcecie obserwować dalszy rozwój kariery Barriego-Jamesa O'Neilla, zachęcam do śledzenia jego profilu na Facebooku: 
https://www.facebook.com/nightmareboybjo/?fref=ts

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz