piątek, 20 listopada 2015

Wywiad z Evą Haliną Rich

Modelka i aktorka Eva Halina Rich jest przykładem osoby, która spełniła swój amerykański sen. Ponad dwadzieścia lat temu wyjechała do USA, gdzie szybko stała się twarzą reklam takich koncernów jak Diet Coke, Pepsi czy Levis. Obecnie mieszka wraz z mężem, amerykańskim aktorem Christopherem Richem w Los Angeles, a jej losy możemy śledzić w programie “Żony Hollywood”. W specjalnym wywiadzie Pani Eva opowiada między innymi o swojej drodze do sukcesu, kultywowaniu polskości i planach na przyszłość.


Jest Pani jedną z bohaterek programu produkcji TVN "Żony Hollywood", w którym możemy obserwować jak wygląda Pani amerykańskie życie u boku męża Christophera oraz dwóch córek Lily i Daisy. Co sprawiło, że zgodziła się Pani wystąpić w tym programie i czy było Pani łatwo przyzwyczaić się do częstej obecności kamer w domu?

Zgodziłam się wystąpić w programie “Żony Hollywood”, ponieważ chciałam przeżyć nową przygodę w życiu, mieć szansę uwiecznienia naszej rodziny i pamiątki na całe życie, szczególnie dla naszych dziewczynek Lily i Daisy. Uważam, że życie jest krótkie i jakiekolwiek drzwi się przed nami nie otwierają to trzeba przez nie przejść. Nigdy nie wiadomo, co znajdziesz po drugiej stronie. Miałam obawy przed otwarciem drzwi i pokazaniem prywatności. Ludzie, którzy nas nie znają i oglądają program, który jest tylko kawałkiem naszego życia ukazanym przez pryzmat producentów, nie wiedzą, że nie jest ono do końca prawdziwe. Co do kamer, nie są one dla nas obce. Mój mąż i ja czujemy się komfortowo i nie musimy niczego udawać.

W latach 90. przyjechała Pani do Los Angeles, gdzie szybko stała się Pani gwiazdą reklam i seriali, między innymi występując u boku Harrisona Forda czy Pameli Anderson. Jak wyglądał początek Pani amerykańskiej przygody i który moment uważa Pani za przełomowy w swojej karierze? 

Przyjechałam do Stanów sama z Niemiec prawie nie znając języka, mając kontrakt z agencją w Miami Florida. Pracowałam już od paru lat jako modelka we Włoszech, Francji i w Niemczech, podróżowałam po całym świecie i oszczędzałam pieniądze na przyszłość. Zawsze chciałam być niezależna i dążyć do sukcesu życiowego własnymi siłami. Nigdy nie postrzegałam mężczyzn jako ludzi, którzy mają mi zagwarantować świetlaną przyszłość, a proszę mi wierzyć, że takich mężczyzn nie brakowało. W momencie kiedy przyjechałam do Miami, dostałam kontrakt z największymi amerykańskimi firmami w Stanach. Przełomowym momentem była dla mnie przeprowadzka do Los Angeles, które czekało na mnie z ofertami z najlepszych agencji na świecie :) Nie chwaląc się świetnie mi poszło. Cztery lata przed poznaniem męża kupiłam piękny dom, który można zobaczyć w programie.

Wielu ludzi po kilkunastu latach pobytu za granicą powoli zatraca poczucie więzi z ojczyzną, Pani jednak wielokrotnie podkreśla swoją dumę z bycia Polką. W jaki sposób polskie tradycje są obecne w rodzinie Rich?

Więź z Polska jest dla mnie naturalnie związana z rodziną. Wyjechałam z Polski sama. Jestem dumna, że jestem Polką nie tylko dla tego, że się tam urodziłam, ale również, że mój mąż Christopher jest z tego dumny! Kocha we mnie prawdziwość i ocenia mnie przez pryzmat polskości! :) Polskość odzwierciedla moją siłę życiową i silną indywidualność, która czasami jest szczera do bólu. Tak jak on mnie widzi, tak i ja to czuję. Tradycje polskie w rodzinie są przeze mnie narzucone, bo nie ma innego wyjścia :) Haha!


Po urodzeniu dzieci zrezygnowała Pani z aktorstwa i modelingu na rzecz malarstwa i projektowania biżuterii. Czy mogłaby Pani opowiedzieć coś więcej na temat swoich obecnych zainteresowań? 

Przestałam pracować jako aktorka i modelka ze względu na dzieci. Mąż dużo pracuje i podróżuje, więc musiałam zająć się rodziną. Malarstwem interesuję się od dziecka. Wychowałam się z obrazami mojego ojca na ścianach, sam również był malarzem. Jeszcze zanim zaszłam w ciążę, studiowałam przez cztery lata malarstwo w Los Angeles w Academy of Arts, co dało mi niezbędne podstawy. Zawsze byłam kreatywna. Nie tylko maluję, ale również robię biżuterię.

W 1985 była Pani jedną z finalistek konkursu Miss Polonia. Muszę przyznać, że po trzydziestu latach śmiało mogłaby Pani ponownie zawalczyć o ten tytuł. Jak udaje się Pani przez tyle lat zachować młodzieńczą świeżość i urodę?

Dziękuję ślicznie za komplement :) Myślę, że wewnętrzne szczęście i spełnienie widać na twarzy.
Oczywiście dbam o wygląd i formę fizyczną. Ćwiczę jogę trzy razy w tygodniu od 25 lat. Byłam gimnastyczką w kadrze olimpijskiej, więc przychodzi mi to łatwo. Uważam również, że jesteś tym co jesz, wiec jem zdrowo i często małe porcje. Bez słodyczy :)

Wydaje się Pani osobą, która może śmiało określić się mianem spełnionej życiowo, ale domyślam się że jest jeszcze wiele marzeń, których nie udało się Pani zrealizować. Co chciałaby Pani jeszcze w życiu osiągnąć i jakie są Pani plany na nadchodzący rok?

Zawsze mam pełno planów :) Skupiam się w tej chwili na malarstwie i biżuterii. Chce znów zacząć podróżować jak kiedyś, bo dzieci dorastają i czas się gdzieś ruszyć, a malować mogę wszędzie.


Jeżeli chcecie się dowiedzieć więcej na temat Evy Haliny Rich, zajrzyjcie na jej oficjalną stronę internetową: http://www.evahalinarich.com/

sobota, 14 listopada 2015

Siła i piękno samotności

Pamiętam jak niedługo przed tegorocznymi walentynkami umieściłem na tym blogu taki poniekąd romantyczny wpis z myślą o pewnej młodej damie. Była to piosenka mojego ulubionego zespołu Nightwish, a w jej tekście taki oto ciekawy przekaz: "Tylko słabi nie są samotni". Innymi słowy tym silnym z reguły towarzyszy poczucie samotności. Nie opisując dokładniej znajomości z wymienioną damą, mogę jedynie stwierdzić, że wkrótce po opublikowaniu wpisu znów uczyniła mnie silnym.

Dzisiaj będzie dość mocno osobiście, będę mówił o sobie, ale chyba czasem powinienem. Mam wrażenie, że jestem człowiekiem pełnym sprzeczności i stale utwierdzam się w tym przekonaniu. Przykładowo często samotność jest czymś co mi doskwiera, ale zarazem nienawidzę przebywania w grupach, źle się czuję i przytłacza mnie tłum. Jednocześnie mam wrażenie, że swego rodzaju osamotnienie staje się moim przeznaczeniem. Chyba nawet powoli zaczyna mi być z tym dobrze. Nie będę się tu porównywał do silnych indywidualistów jak Kordian czy Konrad, bez przesady. Niemniej jednak samotność silnie wiąże się z pewnym poczuciem niezależności. Nie musimy udawać kogoś kim nie jesteśmy, jesteśmy tym kim tak naprawdę chcemy być. I tu kolejny paradoks - często nie jestem lubiany za to jaki jestem, a jednocześnie nikt nie chce, żebym się zmieniał. Taki już jestem - samotnik z silną osobowością.

Tak właściwie czasem sam nie wiem czego chcę, jedyne czego jestem pewien to to, że chcę zostać dziennikarzem. Pozostawić sobie niezależność i jednocześnie móc poznawać nowych ludzi, rozmawiać z nimi w cztery oczy. W cztery oczy… Tylko taki kontakt z drugim człowiekiem mi odpowiada. Mam nadzieję, że już wkrótce będziecie mogli zobaczyć więcej takich rozmów. Planuję rozkręcenie mojej serii wideowywiadów. A już wkrótce pojawi się tutaj nowy wywiad, tak więc czekajcie cierpliwie.

Do wpisu załączam piosenkę, która towarzyszy mi już dwanaście lat i w różnych momentach życia przyjemnie mi się do niej wraca. Ukochany zespół na zawsze. Mój Nieśmiertelny.


I've tried so hard to tell myself that you're gone,
But though you're still with me,
I've been ALONE all along...