piątek, 6 lutego 2015

Pewnego piątkowego wieczoru...


Lubię siedzieć sobie piątkowego wieczoru i słuchać takich nastrojowych piosenek. Bardzo rzadko mam czas na odpoczynek w tym całym życiowym pędzie, ale na szczęście czasem udaje mi się te kilkanaście minut zagospodarować. Mimo różnych sytuacji, które mają w moim życiu miejsce, podtrzymuję myśl z poprzedniego wpisu na temat mojego samopoczucia. Nawet jeżeli ktoś chce mnie wprowadzić w złe samopoczucie, to i tak nie złamie mojej pewności siebie. Jestem jaki jestem i jestem z tego naprawdę dumny!

Ferie się skończyły, czas zabrać się do ciężkiej i często nużącej pracy. Zauważyłem jednak, że właśnie praca, nie tylko szkolna, lecz także ta fajniejsza na sali bokserskiej, stanowi dla mnie najlepsze lekarstwo na gorsze dni. Zatracić się w tym co kochamy (mam na myśli boks/siłownię, nie szkołę)... Przecież to naprawdę wspaniałe doświadczenie. Zapomnieć o wszystkim co minęło i skupić się na samodoskonaleniu, taki jest mój cel na najbliższy czas. Pogłębianie relacji międzyludzkich czy miłość - słowo zarazem tak bogate znaczeniowo jak i puste w środku, na to wszystko przyjdzie jeszcze czas. Trzeba się skupić na tym co tu i teraz, a niedługo czekają mnie naprawdę ważne decyzje dotyczące przyszłości. No i powoli rozwija się moja kariera dziennikarska, ale na razie nie piszę o tym więcej, gdyż nie chcę zapeszać.

Podtrzymuję stan radości i czekam na kolejne sytuacje służące pogłębieniu tego cudownego uczucia. Życie jest tak niesamowite samo w sobie. Może to banalny frazes, ale jakże prawdziwy!

Szukaj we wszystkim co Cię spotyka samych pozytywów, a na pewno nie pożałujesz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz