piątek, 23 stycznia 2015

Wywiad z Michałem Baryzą

Dzisiaj mam okazję przedstawić wam wywiad z osobą, która jest doskonałym przykładem, iż warto dążyć do celu i spełniać swoje marzenia. Michał Baryza, bo o nim mowa, zajął drugie miejsce w programie "Top Model". Od tego czasu jego kariera nabrała zawrotnego tempa, a jego portfolio zapełnia się nowymi sesjami zdjęciowymi. Michał znalazł jednak chwilę czasu, aby odpowiedzieć mi na kilka pytań dotyczących jego drogi do sukcesu, zainteresowań sportowych i planów na przyszłość.

(foto: Zuza Krajewska)

Zajęcie drugiego miejsca w „Top Model” przyniosło Ci popularność i rozpoznawalność. Ponad 165 tysięcy osób śledzi Twój profil na Facebooku, masz już wierne grono fanek oraz jesteś regularnie zapraszany przez różne stacje telewizyjne. Co skłoniło Cię do udziału w programie i co Twoim zdaniem sprawiło, że odniosłeś sukces? 

Sam do końca nie wiem, co sprawiło, że odniosłem sukces. Idąc do programu starałem się być naturalny i nie szukać jakiejś wizji, żeby dobrze sprzedać się w telewizji. Taki jaki byłem w telewizji, taki jestem na co dzień. Jeżeli chodzi o pójście do programu... Umm dostałem zaproszenie na casting i poszedłem.

W trakcie programu miałeś okazję wziąć udział w wielu interesujących sesjach zdjęciowych oraz szalonych, często niezbyt komfortowych zadaniach. Które z nich były dla Ciebie największym wyzwaniem, a które wspominasz z największym sentymentem? 

Największym wyzwaniem myślę, że była sesja rozbierana. To było mega ciężkie wyzwanie, ale dałem radę i uważam, że była rewelacyjna. Sentyment jednak zostanie do sesji z koniem.

(foto: Lara Jade)

Twoją największą przygodą w programie „Top Model” z pewnością był udział w Fashion Week w Lizbonie. Jak się czułeś biorąc udział w pokazach wpływowych światowych projektantów i jak wspominasz swój pobyt w Portugalii? 

Pobyt w Portugali wspominam bardzo dobrze. Cieszyłem się każdą chwilą spędzoną w tym kraju i w miejscu, gdzie się znajdowałem. Poznawałem nowych ludzi, nowe miejsca. Było rewelacyjnie. Sam pokaz był niesamowitym przeżyciem...

Prowadzisz zdrowy tryb życia, uwielbiasz piłkę nożną i regularnie chodzisz na siłownię. Co najbardziej podoba Ci się w sporcie i jak mógłbyś zachęcić innych do regularnego treningu? 

Uwielbiam grać w piłkę nożna, uwielbiam sztuki walki i oczywiście siłownię... Niestety jak na razie została siłownia, bo na resztę po prostu nie mam czasu. Ktoś kto raz spróbuje sportów i zajada się czymś to będzie chciał to kontynuować.

Jesteś osobą, która lubi pomagać innym, między innymi jesteś na liście dawców szpiku. Jakie wartości są dla Ciebie najważniejsze i jakimi zasadami kierujesz się w codziennym życiu? 

Uważam, że jeżeli ja komuś pomagam, a ta dobroć do mnie nie wraca to i tak wiem, ze kiedyś nadejdzie taki moment, że to wszystko wróci. Taki jestem, tak mnie wychowała mama.

Twoja kariera nabiera tempa, coraz częściej uczestniczysz w rozmaitych sesjach zdjęciowych oraz nagraniach telewizyjnych. Czego możemy się od Ciebie spodziewać w najbliższej przyszłości i czym nas jeszcze zaskoczysz? 

Myślę, że chcę wszystkich zaskoczyć tym, że mimo iż wiele osób we mnie nie wierzyło na samym początku to ja pokażę na co mnie stać. Chcę być najlepszym modelem na świecie, nie ważne jaka to będzie droga, ale taką drogą właśnie chcę iść... Trudną i ciężką do pokonania.

Dziękuję bardzo za wywiad. 

Dzięki, pozdrawiam.
(foto: Krzysztof Wyzynski Photography)

Jeżeli chcecie zobaczyć więcej sesji zdjęciowych Michała Baryzy i śledzić jego karierę, zapraszam na oficjalną stronę Michała na Facebooku:
https://www.facebook.com/michalbaryzaofficial?fref=ts

środa, 21 stycznia 2015

Wywiad z Marcinem "Cysiem" Krzyżaniakiem

Wczoraj blog osiągnął pięć tysięcy wyświetleń, więc z tej okazji publikuję nowy wywiad. Tym razem bohaterem wywiadu będzie Marcin "Cyś" Krzyżaniak, który od kilku lat zamieszcza na Youtubie filmiki z coverami polskich utworów oraz z zabawnymi sytuacjami ze swojego życia. W szczerej rozmowie Marcin opowiada o swoich zainteresowaniach, działalności w internecie oraz planach na przyszłość.


Na swoim profilu na Youtubie zamieszczasz znane polskie piosenki w swoim wykonaniu. Od jak dawna interesujesz się śpiewem i co skłoniło Cię do pochwalenia się talentem w sieci? 

Tak, to prawda, od jakiegoś czasu istnieję już na YouTubie. Kiedyś jako youtuber amator, który wrzucał swoje śmieszne filmiki pt. "Przygody Pana Cysia", dziś jako uczeń Zespołu Szkół nr 1 w Swarzędzu, pochłonięty zainteresowaniem jakim jest śpiewanie. Interesuję się nim od dawna. Zawsze lubiłem śpiewać, chociaż nigdy nie robiłem tego pod prysznicem. *śmiech* Talentem? Myślę, że nie mam talentu, choć lubię dzielić się tym, co kocham robić. W tym przypadku był to jeden z najłatwiejszych sposobów. Link mogę wysłać cioci, wujkowi z Wrocławia, czy nawet koleżance, która mieszka w UK.

Oprócz śpiewania polskich „klasyków” interesuje Cię również zagraniczna muzyka rozrywkowa. Którzy artyści stanowią Twoje źródło inspiracji i w jaki sposób? 

Czy to polskie „klasyki”, czy zagraniczna muzyka rozrywkowa – interesuję się każdym typem muzyki. Oczywiście, jeden lubię mniej, drugi bardziej, lecz zawsze chciałem poznać coś więcej niż POP, R&B, disco-polo, jednak jeśli chodzi o źródło inspiracji muszę przyznać, że to w tym pierwszym znalazłem ich najwięcej. Na początku był to Justin Bieber, ale z czasem zaczął się zmieniać i nie mogłem już uznać jego osoby za przykład do naśladowania. W międzyczasie pojawiło się One Direction, Demi Lovato i wielu innych artystów. Myślę, że każdy z nich daje mi coś od siebie, pokazuje, że w życiu prywatnym, publicznym, czy nawet na scenie warto być sobą.


Wydajesz się osobą pewną siebie i znającą swoją wartość – podkreślasz, że masz do siebie dystans. Jakimi zasadami kierujesz się w życiu i jakie wyznajesz wartości?

Z tą pewnością siebie nie jest tak, jak mówisz… przynajmniej nie do końca. Myślę, że tej swoistej odwagi pokazania ludziom swojej postaci, bycia z siebie dumnym i przyjęcia na klatę każdej opinii nabrałem właśnie w szkole, gdy zapisałem się do grupy artystycznej ProArte. Dopiero co zacząłem ćwiczyć wydobywać z siebie dźwięki, a już zostałem rzucony na głęboką wodę podczas Festynu Jedynki (szkolny festyn, raz w roku na jesień). Masa ludzi z całego miasta i ja. Dyrektorzy, nauczyciele, uczniowie, znajomi, rodzina, wszyscy. Jesteś tam i boisz się, że coś Ci nie wyjdzie. To uczucie znika z czasem, nabierasz dystansu do siebie, występu, publiczności. Co do drugiego pytania, hmm. Myślę, że staram się być szczery i tego samego oczekuję od innych. Tak samo jest z byciem miłym. Często staram się uszczęśliwić i pomóc wszystkim, ale chyba nie o to chodzi. Nie jestem superbohaterem. *śmiech*

Pamiętam, że swego czasu prowadziłeś bloga, na którym zamieszczałeś swoje przemyślenia i opisywałeś radości dnia codziennego w niezwykle interesujący sposób. Dlaczego zrezygnowałeś z blogowania – czy żałujesz czasem tej decyzji? 

Blog był dla mnie wyzwaniem. Czasami pisałem tam za dużo i ludzie to wykorzystywali. Poza tym często chciałem odpowiedzieć ludziom na ich pytania, rozwiązać ich problemy, a nie zawsze robiłem to dostatecznie. Czy żałuję? Powiem tak. Wszystko ma swój czas. Był czas na pisanie bloga, teraz jest czas na pisanie na Facebooku, niedługo będzie czas na wzmożoną naukę, a później pracę itd. Blog oczywiście gdzieś tam został i liczy odwiedziny ludzi, którzy zgubili się w Internecie.

W internecie można znaleźć kilka zabawnych filmików z Twoim udziałem, utwierdzających mnie w przekonaniu, że jesteś niezwykle rozrywkową osobą. Czy mógłbyś opowiedzieć jakąś zabawną opowieść ze swojego życia? 

Zabawna opowieść z mojego życia… o kurde, było ich sporo! Jednak mogę się podzielić jedną, która przyszła mi na myśl. W tym roku byłem ze znajomymi nad polskim morzem w Kołobrzegu. Lato, piękna pogoda, idealny czas na „plażing”, a że moja cera jest dość blada – od zawsze – postanowiłem się trochę opalić. Wysmarowałem się balsamem do opalania i leżąc w półcieniu chciałem trochę zbrązowieć. Po powrocie do mieszkania zauważyłem, że moje starania legły w gruzach, a jedno co mnie bolało to rozpalone do czerwoności zgięcia w kolanach.

Niedługo kończysz naukę w Technikum Informatycznym, przed Tobą czas wielkich decyzji i skomplikowanych wyborów. Z jakim zawodem pragniesz związać swoją przyszłość i czy zamierzasz dalej szkolić swój wokal? 

Technik Informatyk odpada. Fajny zawód, jako praca dla znajomych, rodziny. Siedzenie w serwisie i robienie coś na siłę, przeciw sobie, wcale mi się nie uśmiecha. Nie zmienia to faktu, że będę musiał podjąć pracę. Na początku marzę o rozwoju w sklepie (odzieżowym, RTV/AGD, itp). Ja, ludzie, obsługa, porady, sprzedaż. Chcę być sprzedawcą. Wiem, zarobki nie będą ogromne, ale od czegoś trzeba zacząć. Może z czasem osiągnę jakiś awans. Wierzę w siebie! Dla chcącego nic trudnego. Trzeba tylko pokazać swoje zaangażowanie i pomysł. Wokal? Ćwiczę każdego dnia siedząc i słuchając muzyki, a tak naprawdę - liczę, że znajdę trochę czasu między pracą i obowiązkami na robienie dalej tego co uwielbiam.

Bardzo dziękuję za wywiad. 

Ja również dziękuję, było mi bardzo miło.


Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o Marcinie i jego działalności, zajrzyjcie na jego kanał na Youtubie:
https://www.youtube.com/user/OfficialCys

wtorek, 6 stycznia 2015

Ostatni wpis

To jest mój ostatni wpis, więcej już nic nie napiszę. Czy odchodzę stąd na zawsze? Nie wiem. Ludziom bardzo często brakuje silnej woli. Chcą się od pewnych spraw i problemów uwolnić, lecz podświadomie nadal ku nim lgną i w końcu do nich wracają. Na pewno nie usunę tego bloga, bo sam chętnie będę wracał do niektórych wpisów i wywiadów. Dziękuję wszystkim czytelnikom, którzy tutaj zaglądali za to, że poświęcili swój cenny czas. Jeżeli coś z tego potoku słów wynieśliście to jeszcze bardziej napełnia mnie to radością.

Tak ciężko jest nam się całkowicie uwolnić od internetu, wyrwać wszystkie kable i zająć się prawdziwym życiem. W dzisiejszym świecie nawet najprostsze sprawy wymagają użycia komputera, rozwój technologiczny przejmuje każdą sferę naszego życia. Czy to dobrze? Z pewnością w wielu kwestiach łatwiej, ale przez to ludzie zamykają się na otaczający ich świat. Jak mam pisać o swoim życiu, dzielić się jego radościami, jeżeli siedzę tyle czasu przed ekranem monitora? Lepiej po prostu czerpać z niego garściami, spotykać wspaniałych ludzi, oddychać świeżym powietrzem. Przyjemność zostawić dla samego siebie, a dzielić się nią z innymi przez uśmiechanie się do drugiego człowieka, przechodząc ulicą lub spacerując po parku. Możliwe, że pojawi się tutaj jeszcze na zakończenie jakiś wywiad, bo kilka projektów pozostało w sferze realizacji i może coś się jeszcze uda osiągnąć. Z moich własnych przemyśleń to by było na tyle.

Na zakończenie piosenka, którą otworzyłem działalność tego bloga. Nie żeby historia zatoczyła koło, nie żeby nadać temu wpisowi szczególne znaczenie... Lubię ten utwór i tyle.


Prawdziwego życia nie zaznasz w internecie, wyjdź na zewnątrz i odetchnij świeżym powietrzem!

czwartek, 1 stycznia 2015

Nowy Rok

I tak oto przyszedł Nowy Rok 2015... Ludzie zastanawiają się, co zmienić w swoim życiu, jak pokierować dalszą karierą i rozwojem. Ale czy naprawdę musimy do takich decyzji szukać konkretnego powodu? Przecież nie zaszła żadna istotna zmiana, po prostu rozpoczyna się kolejny dwunastomiesięczny cykl, obfitujący w nowe zdarzenia. To właśnie te zdarzenia zweryfikują, jak potoczą się nasze losy, a nie to jak sobie zaplanujemy życie 1 stycznia. Bądźmy więc bardziej spontaniczni i darujmy sobie postanowienia, które i tak zweryfikuje niepewna przyszłość.

Nikt jednak nie zabrania nam dokonywać pewnych podsumowań. Pamiętam, że miałem sporo oczekiwań wobec minionego roku, chciałem aby był lepszy od poprzednich. Nie był ani lepszy, ani gorszy i chyba tak jest najlepiej. Przynajmniej nie mam wobec 2015 wygórowanych wymagań. Na pewno przez ten rok zmieniło się nieco moje podejście do świata. Stałem się bardziej optymistyczny i wyrzuciłem z siebie różne złe myśli, które nękały mnie jeszcze przez pierwsze miesiące 2014. Sukcesy na różnych polach, chociażby w moim ulubionym sporcie - boksie, podbudowały nieco moją pewność siebie i dodały wiary we własne możliwości. Daleki jestem jednak od określenia, że jestem innym człowiekiem - "nowy rok, nowy ja" to taki żałosny i oklepany slogan. Zawsze będę po prostu sobą, a wszelkiego rodzaju przemiany będą stanowiły tylko dalszy etap dojrzewania. Oby tylko nigdy nie były to zmiany na gorsze ;)

Na zakończenie jak zwykle piosenka. Szczerze mówiąc, miałem problem z jej wyborem, ponieważ od kilku miesięcy słucham w kółko tych samych utworów z mniejszą lub większą częstotliwością, ale co na to poradzę, że mi się podobają. Myślę, że najlepszy będzie wybór utworu z płyty, którą dostałem na święta. Życzę zatem miłego słuchania oraz wspaniałego Nowego Roku 2015!


Pamiętaj, że każdy dzień jest okazją na spontaniczne decyzje i zmiany, nie musisz planować ich już na początku roku!