wtorek, 11 listopada 2014

Melancholijny listopad

Bardzo mnie cieszy pozytywny odbiór nowego wywiadu, w grudniu pojawi się kolejny, tym razem znów z przedstawicielem polskiego rynku sław, ale na razie nie będę zdradzał konkretów. Tymczasem wracam z kolejnymi przemyśleniami. Jak wspominałem niedawno skończyła się pewna epoka w moim życiu, związana z moim zamiłowaniem do boksu, ale coś się kończy coś się zaczyna. Ciężko jest zmienić klub po ponad trzech latach, bo jednak człowiek się przyzwyczaja do wielu miejsc i rzeczy. Jednak tak samo jak kończymy gimnazjum i idziemy do liceum, kończymy liceum i idziemy na studia, co pewien czas zmieniamy swoje przyzwyczajenia, a los kieruje nas na nowe horyzonty i doświadczenia.

Dzisiaj miałem okazję odwiedzić Łazienki Królewskie w Warszawie, co prawda przelotem, ale jednak poczułem ten klimat zbliżającej się ku końcowi jesieni. Spadające liście mokre od deszczu i zadeptane przez ludzi, przerażające głośne dźwięki stada ptaków... Wszystko tworzy taki piękny nastrój zmuszający do przemyśleń, a zarazem pogrążający człowieka w lekkiej melancholii. Podkreślam słowo lekkiej, ponieważ szarobure jesienne krajobrazy często mogą budzić w nas poczucie jakiejś wewnętrznej pustki i pogarszać nasze samopoczucie. Zawsze należy jednak zachować pogodę ducha - przecież te ogołocone z liści drzewa na wiosnę rozkwitną na nowo.

Wybrałem chyba zbyt późną porę na wpis, bo w sumie nie mam ochoty się rozpisywać. Myślę, że moje wrażenia najlepiej ukażą zdjęcia, które udało mi się zrobić:





A na koniec piosenka Lorde, promująca trzecią część "Igrzysk śmierci", która muszę przyznać bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. W sumie ten piękny utwór też bardzo dobrze pasuje do tego listopadowego klimatu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz