sobota, 25 października 2014

Tak troszkę sentymentalnie

No to tak... Wczoraj miałem okazję odbyć ostatnią walkę bokserską w moim ukochanym klubie, który niestety zostanie wkrótce zburzony. Było dość ciężko i zaskakująco, ale jakoś udało mi się przetrwać i chyba nawet pokazać z dobrej strony (przynajmniej jak na mnie). Będzie mi naprawdę bardzo brakowało tego wspaniałego miejsca, z którym związałem prawie cztery ostatnie lata mojego życia.

To całkiem zabawne, że będąc osobą zupełnie niezainteresowaną boksem trafiłem do klubu i po prostu pokochałem to co robię. Nie chodzi tutaj o sam sport, ale o tę niezwykłą okazję do samodoskonalenia i oderwania się od codziennych mniejszych lub większych problemów. Były pierwsze zawody miłosne, były sukcesy i porażki na różnych płaszczyznach, a boks wciąż mi towarzyszył. Jednocześnie coraz bardziej się w ten sport angażowałem, gdyż początkowo chodziłem raczej dla rozrywki i za mocno się nie wysilałem. Chyba dopiero rok temu naprawdę poczułem w sobie chęć do walki i poświęciłem się temu co robię. Z przyjemnością wspominam każdą chwilę spełnioną na ringu, mimo że nie zawsze było kolorowo i mam świadomość moich słabości, które objawiały się w trakcie niektórych walk. Nie żałuję jednak ani chwili i wszystkie te momenty będą dla mnie naprawdę pięknym wspomnieniem. Zobaczymy, co będzie dalej... Jestem otwarty na to, co przyniesie mi życie.

Wiem, że obiecywałem wywiad z zagraniczną gwiazdą i mam nadzieję, że wkrótce dojdzie on do skutku. Tymczasem nadal szukam nowych ciekawych ludzi do przeprowadzenia z nimi rozmów, jednak wiadomo, że ludzie nie zawsze mają czas, tym bardziej dla takiego nędznego blogerzyny jak ja. Na koniec piosenka. Tym razem moja ulubiona młoda piosenkarka Ariana Grande w pięknym romantycznym utworze. Jak na razie w tym temacie u mnie dość kiepsko, ale być może wkrótce coś się miłego wydarzy :)

piątek, 17 października 2014

Szukaj pozytywów!

Pracowite tygodnie za mną, kolejne pracowite tygodnie przede mną. Mam wrażenie, że nieustannie brakuje mi wolnego czasu, ale cieszę się, że to co robię przynosi jakieś efekty. Obecnie przygotowuję się do turnieju bokserskiego, który jest już za tydzień, więc trzymajcie za mnie kciuki. Już nieraz pisałem tutaj, jak bardzo uwielbiam pokonywać moje słabości i cieszy mnie możliwość ciągłego samodoskonalenia. Czasem biorę na siebie zbyt wiele, ale taki już jestem - nie potrafię sobie odpuścić.

Przez ostatnie dni czułem się kompletnie bezsilny, ale na szczęście to już minęło. Ogarnia mnie obecnie pozytywny nastrój i mam nadzieję, że mimo jesieni i października (chyba najbardziej ponurego miesiąca wraz z listopadem) prędko mnie nie opuści. Nie wyobrażam sobie życia bez uśmiechu - ludzie tak często o nim zapominają, chodzą ponurzy i źli na cały świat. To właśnie uśmiech, spontaniczny i niewymuszony, rozjaśnia ciemniejsze momenty naszego życia i przywraca nam wiarę w swoje możliwości. Z pewnością nie zawsze w naszym życiu jest nam do śmiechu, ale jeżeli nie będziemy zdolni do tego odruchu radości to popadniemy w kompletną rozsypkę i apatię. Oczywiście, nie chodzę cały czas uśmiechnięty od ucha do ucha, rzekłbym nawet, że dość często się dołuję, ale staram się zawsze odnaleźć jakiś pozytyw. A zanosi się na to, że tych pozytywów będzie coraz więcej.

Już wkrótce kolejny wywiad, chyba przełomowy w mojej karierze, bo tłumaczony z języka angielskiego. Nie chcę zapeszać, bo jeszcze nie otrzymałem odpowiedzi, ale jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to naprawdę będę z siebie dumny. To naprawdę miłe, kiedy twoja ulubiona wokalistka godzi się odpowiedzieć na twoje pytania... Tak więc trzymajcie za mnie kciuki i zaglądajcie tu regularnie!

Na koniec jak zwykle piosenka - tym razem będzie to Lady Gaga, która całkiem niedawno pokazała się w nowej, jazzowej odsłonie. Zawsze uważałem, że jest to jedna z najlepszych wokalistek na muzycznym rynku i mam nadzieję, że tym nagraniem was przekonam...